sobota, 17 grudnia 2016

Gdy chodzi o twą lekturę....

Gdy chodzi o twą lekturę, to mało, zbyt mało jest w niej tego, co zasługuje na podziw, a nie ma prawie nic budującego. Absolutnie potrzeba, abyś do podobnej lektury dołączyła czytanie Ksiąg świętych (tj. Pisma świętego), tak bardzo polecanego przez wszystkich świętych Ojców Kościoła. A ja przecież nie mogę cię zwolnić z tych czytań duchowych; bowiem bardzo zależy mi na twojej doskonałości. Trzeba, jeśli chcesz,  z podobnych lektur mieć tak niespodziewany pożytek, abyś wyzbyła się uprzedzenia, które masz w odniesieniu do stylu i formy, w jakich są napisane Księgi święte. Weź się więc za tę lekturę, a całą sprawę polecaj Bogu. W dotychczasowym twoim podejściu do całokształtu tego zagadnienia kryje się wielkie oszustwo, a ja nie mogę go przed tobą ukrywać (Epist. II, s. 141).

Św. Ojciec Pio 


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

piątek, 16 grudnia 2016

Gdy serce się smuci

30 stycznia 1915 r., list do Raffaeliny Cerase

Smucisz się, że twa wola nie dzieli z tobą poddania się Bożym planom. Czy jesteś tego pewna?

Na twe nieszczęście, kiedy wzbudzasz w sobie akt poddania się woli Bożej, chcesz odczuwać to w swoim sercu jako rodzaj słodyczy. Ale czy nie powiedziałem ci, że stan oczyszczenia, w który Pan cię wprowadził, polega właśnie na odarciu twej duszy z wszelkich miłych uczuć, do których przywykłaś?

Rozważ Jezusowy akt przyjęcia woli Ojca w Ogrodzie Oliwnym i to, jak wiele Go on kosztował, skoro Pan zaczął pocić się krwią! Powtarzaj za Nim ten akt, kiedy wszystko układa się pomyślnie i kiedy wszystko sprzymierza się przeciwko tobie. Nie troszcz się o to i nie kłopocz tym, w jaki sposób podejmujesz ten akt. Wiemy, że gdy jest ciężko, natura wzdryga się przed krzyżem, nie możemy jednak powiedzieć, że dusza nie jest poddana woli Bożej, skoro widzimy ją pełniącą tę wolę, mimo że odczuwa silne naciski, by pójść w przeciwnym kierunku. 

Jeżeli twa wola nie popada w bunt, możesz być pewna, że wyraziła ona na swój własny sposób akt podporządkowania się Bogu i Jego świętej woli. 

Chwile ciszy
z Ojcem Pio, s. 59-61



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Bezcenny czas

Kto może nas zapewnić, że jutro będziemy żyć? Wsłuchajmy się w głos naszego sumienia, głos królewskiego proroka; Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych. Nie odkładajmy z chwili na chwilę tego, co winniśmy czynić, bo następna chwila nie jest jeszcze naszą własnością. 

O, jakże bezcenny jest czas! Błogosławieni ci, którzy wiedzą, jak go dobrze wykorzystać. Gdyby tylko wszyscy mogli to zrozumieć, każdy uczyniłby bez wątpienia wszystko, co w jego mocy, by spożytkować go w sposób godny pochwały. 

Chwile ciszy
z ojcem Pio, s. 58


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

niedziela, 4 grudnia 2016

Twoje królestwo nie jest daleko...

Twoje królestwo nie jest daleko i pozwalasz uczestniczyć w Twoim triumfie na ziemi, abyśmy później mogli mieć udział w Twoim królestwie w niebie. Spraw, abyśmy, nie mogąc zatrzymać przekazywania Twej miłości, głosili przykładem i czynem Twą Boską królewskość. Weź w posiadanie nasze serca w czasie, aby posiadać je w wieczności. Niech nigdy nie usuwamy się spod Twego panowania, niech ani życie, ani śmierć nie zdoła odłączyć nas od Ciebie. Niech życie czerpie u Ciebie strumienie miłości, aby rozlewać ją na całą ludzkość. Niech miłość powoduje w nas śmierć w każdym momencie, abyśmy mogli żyć tylko Tobą i Tobie przygotowywać jak najwięcej miejsca w naszych sercach (Epist. IV, s. 888).

Św. Ojciec Pio

wtorek, 15 listopada 2016

Opatrzność

Bądźmy zawsze gotowi rozpoznać we wszystkich wydarzeniach życia pełen mądrości porządek ustanowiony przez Bożą Opatrzność; pokochajmy go gorąco, nakłaniajmy ku niemu naszą wolę, by zawsze i we wszystkim stosowała się do woli Bożej, a tak postępując, oddamy chwałę Ojcu niebieskiemu i wszystko będzie nam zyskiem dla życia wiecznego. 

Nie przestawajmy współdziałać z planami Bożej Opatrzności, która przeplatając radość i łzy w życiu jednostek i narodów, prowadzi je ku osiągnięciu naszego ostatecznego celu. Zważajmy na to, że za tak objawiającą się ręką człowieka ukrywa się ręka Boga.

Okazujmy zawsze zaufanie i uległość Bożej Opatrzności; nie chciejmy gromadzić manny więcej, niż dziś potrzebujemy. Nie miejmy wątpliwości, że Bóg jutro znów nam ją ześle, i tak będzie przez wszystkie dni naszego życia. 

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 64-65



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

piątek, 11 listopada 2016

Pory roku

Widzę, że wszystkie pory roku znajdują się w waszych duszach; że czasem przeżywacie jałową i bezpłodną zimę z częstym roztargnieniem, zniechęceniem, kłopotami; czasem rosy majowe z wonią świętych kwiatków; czasem żyjecie wśród żaru pragnienia, aby podobać się Boskiemu Oblubieńcowi. Nie pozostaje więc nic prócz jesieni, w której nie spodziewacie się wielkich owoców. Jednakże zdarza się często, że w czasie młócenia zboża i robienia wina, zbiory okazują się większe, niż zapowiadały się w czasie żniw i zbierania winogron. Chciałybyście, aby wszystko było na wiosnę albo w lecie... Ależ nie, moje kochane córki! Trzeba, aby to podobieństwo z porami roku występowało również w waszym wnętrzu. W niebie, jeżeli chodzi o piękno, wszystko będzie jak na wiosnę; natomiast jak w jesieni, jeżeli chodzi o radowanie się, a o miłość -jak w lecie. Nie będzie tam żadnej zimy. Tutaj natomiast zima jest konieczna, aby ćwiczyć się w praktykowaniu wyrzeczenia i tysiąca małych, ale pięknych cnót, pielęgnowanych właśnie w okresie, gdy nie ma owoców (Epist. III, s. 587). 

Św. Ojciec Pio

Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

wtorek, 8 listopada 2016

Znaki

Trzy znaki pozwalają nam rozpoznać, czy promienie światła pochodzą od Ojca światłości. Pierwszym znakiem jest to, że takie światła dają coraz to bardziej zachwycające poznanie Boga, bo Bóg, w miarę jak się odsłania, daje nam coraz to wznioślejszą ideę swojej niepojętej wielkości. Drugim znakiem jest coraz większe poznanie siebie, coraz głębsze uczucie pokory na myśl, że stworzenie tak nędzne śmiałoby obrazić Boga, a potem jeszcze miałoby odwagę spojrzeć na Niego. Trzecim znakiem jest to, że owe niebiańskie promienie wywołują w duszy coraz większą pogardę wobec spraw tej ziemi, z wyjątkiem tych tylko, które mogą okazać się użyteczne dla służenia swojemu Bogu. 

Św. Ojciec Pio
Stygmaty wiary, s. 110



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

sobota, 5 listopada 2016

Czy nie widzisz wszystkich tych Aniołów Stróżów?

Świadectwo o. Alessio Parente OFMCap.

Będąc blisko sześć lat przy boku o. Pio, często słyszałem, jak do niego mówiono; Ojcze, skoro nie będę mógł przybyć, by ponownie się z Tobą zobaczyć, co powinienem czynić, jeśli będę potrzebował twych modlitw? O. Pio odpowiadał; Jeśli nie możesz do mnie przybyć, poślij swego Anioła Stróża. On może przekazać mi wiadomość od Ciebie, a ja będę ci towarzyszył, o ile sił mi starczy.

Pewnego dnia, kiedy siedziałem przy nim, o. Pio wyciszony i skupiony przesuwał w palcach swój różaniec. Wydawało mi się, że jest to stosowny moment, by zadać mu kilka pytań. Zebrałem się na odwagę, ale skoro tylko się odezwałem, o. Pio, ku memu zdumieniu, powiedział; Zostaw mnie samego, mój synu. Czy nie widzisz, że jestem zajęty?

Dziwne - pomyślałem. - Siedzi, odmawiając różaniec, a mówi, że jest zajęty. Podczas gdy tak obracałem w głowie tę myśl, o. Pio zwrócił się ku mnie i powiedział; Czy nie widzisz wszystkich tych Aniołów Stróżów przychodzących od moich duchowych dzieci i przynoszących mi od nich wieści?

Odpowiedziałem; Ojcze, nie widzę nawet jednego Anioła Stróża, ale wierzę ci, codziennie mówisz bowiem ludziom, aby ich do ciebie wysyłali. 

Chwile ciszy
z Ojcem Pio, s. 56-57



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

wtorek, 1 listopada 2016

Idź odważnie śladami świętych

4 września 1916 r., list do Marii Gargani

Niech cię nie napawają lękiem te niezliczone pokusy, które bez przerwy cię atakują. Duch Święty zapowiedział, że pobożna dusza, która starać się będzie postępować śladami Pana, musi się przygotować na pokusy. 

Nabierz przeto odwagi, bo pokusa jest pewnym i niezawodnym znakiem zdrowia duszy. Niech pomaga Ci ją pokonać myśl, że życie świętych nie było wolne od prób. 

Św. Paweł, Apostoł Narodów, po tym, jak został porwany do raju, tak dalece był doświadczany, że szatan posunął się do spoliczkowania go. Dobry Boże! Kto może o tym czytać i nie poczuć mrowienia na plecach! Ileż łez, ileż westchnień, ileż skarg, ileż modlitw zanosił do nieba ten święty Apostoł, by Pan zechciał odsunąć od niego tę najbardziej bolesną próbę! Co jednak Jezus odpowiedział? Tylko jedno; Wystarczy ci mojej łaski. Człowiek doskonali się w słabości. 

Dlatego nabierz odwagi. Jezus kieruje do ciebie te same słowa, które usłyszał święty Paweł. Walcz mężnie, a pozyskasz nagrodę przygotowaną dla silnych dusz. 

Chwile ciszy z Ojciec Pio. s. 128-129


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

środa, 26 października 2016

Ojciec Pio o Aniele Stróżu

Świadectwo o. Eusebio, który mieszkał razem z o. Pio w latach 1961-1965

Kiedy o. Pio był jeszcze chłopcem, jego Anioł Stróż przybrał postać innego chłopca i stał się dla niego widzialny. Później, kiedy o. Pio był już podeszły w latach i zaawansowany w świętości, słusznie nazywał swojego Anioła Stróża - towarzyszem swego niewolnictwa. Określenie to ujawnia zażyłą więź, jaka łączyła małego Francesco z jego ukochanym Aniołem. Towarzysz to nie ktoś, kogo spotkamy raz jeden albo widujemy rzadko; na takie miano zasługuje osoba bliska, dzieląca z nami naszą codzienność. To ktoś, z kim się przyjaźnimy, kogo kochamy i z kim, jak to było w przypadku małego o. Pio, także się bawimy. Niebieski przyjaciel uczynił szczęśliwym jego dzieciństwo i wzbudził w nim tęsknotę za niebem. 

Dlatego o. Pio żywił do swego Anioła Stróża pobożność najczulszą i zażyłą. 

Chwile ciszy z Ojcem Pio, s. 50


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

niedziela, 23 października 2016

Niepokój

Niepokój jest jednym z największych zdrajców prawdziwej cnoty i prawdziwej pobożności. Udaje, że zapala się do dobrego dzieła, ale nie robi tego. Prowadzi  natomiast szybko do oziębłości i nie pozwala nam na kontynuowanie tego, co  rozpoczęliśmy, zastawiając pułapki po to, byśmy się potknęli. Dlatego trzeba dobrze uważać, zwłaszcza w sprawie modlitwy. Aby nam się to udało, dobrze będzie zapamiętać sobie, że łaski i smak modlitwy nie są wodami tryskającymi z ziemi, lecz z nieba. Dlatego nie wystarczą nasze wysiłki, by wytrysnęły. Oczywiście, trzeba się koniecznie przygotowywać z największą pilnością, ale ciągle pokorną i spokojną; trzeba mieć serce otwarte w stronę  nieba i stamtąd oczekiwać niebiańskiej  rosy. (AP). 

Św. Ojciec Pio


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

środa, 19 października 2016

Mój dobry Anioł modli się za mnie

20 kwietnia 1915 r., list do Raffaeliny Cerase

Ten dobry anioł modli się za ciebie i ofiarowuje Bogu wszystkie twe dobre uczynki, twe święte i godne pragnienia. Kiedy wydaje ci się, że jesteś senna i opuszczona, nie narzekaj, że brakuje ci przyjaciela, przed którym mogłabyś otworzyć serce i któremu mogłabyś powierzyć swoje nieszczęścia. Na Boga, nie zapominaj, że ten niewidzialny towarzysz jest przy tobie, zawsze gotowy cię słuchać, zawsze gotowy cię pocieszać. 

O radosna zażyłości, o błogosławiona obecności! Gdyby wszyscy ludzie mogli pojąć i docenić ten prawdziwie wielki dar, którym Bóg obdarzył nas w swej hojnej miłości, wyznaczając nam tego niebieskiego ducha na przewodnika! Często przywołuj na pamięć jego obecność. Dziękuj mu i módl się do niego. On jest tak czujny i tak wrażliwy. Szanuj go. Uważaj, byś nie obraziła czystości jego spojrzenia. 

Często wzywaj tego dobrego Anioła. Często powtarzaj słowa pięknej modlitwy; Aniele Boży, mój drogi stróżu, dany mi tu z miłości Boga, bądź codziennie przy mnie, aby mnie oświecać i strzec, aby kierować mną i by mnie prowadzić. 

W godzinę śmierci ujrzysz twego dobrego Anioła, który towarzyszył ci przez całe życie i otaczał cię opieką z taką szczodrością, z jaką matka opiekuje się swym dzieckiem. 

Chwile ciszy z Ojcem Pio, s. 54-55


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

wtorek, 18 października 2016

Znaki dla niedowiarków


Kiedy o. Pio mieszkał ze względów zdrowotnych w Pietrelcinie (od 1912 r.), jeden z jego dwóch kierowników duchowych, o. Agostino od Świętego Marka z Lamis, postanowił poddać próbie autentyczność świętości o. Pio. Napisał do niego list po francusku i grecku - w językach, których o. Pio nie znał. I wówczas przekonał się, że o. Pio bez trudu odczytuje korespondencje w nieznanych mu językach. 

Dowodem autentyczności tego faktu jest zdanie dopisane na końcu jednego z tych listów. Jest ono opatrzone datą 25 kwietnia 1919 roku, a napisane przez proboszcza Salvatore Pannullo. Ten pisze; Podpisuje i potwierdzam pod przysięgą, że kiedy o. Pio otrzymał te listy, wyjaśnił mi ich treść co do słowa. Kiedy zapytałem go, jak to możliwe, że odczytał i zrozumiał ten tekst, skoro nie zna nawet greckiego alfabetu, odparł - Wszystko to wyjaśnił mi mój Anioł Stróż. 

Chwile ciszy z Ojcem Pio, s. 51


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

sobota, 15 października 2016

Nowenna dla chorych i cierpiących do św. Ojca Pio



Dzień 1. Poczucie osamotnienia.

Mówią że ból dzielony z kimś bliskim staje się łatwiejszy do zniesienia. Na pewno jest w tym coś z prawdy… Ja jednak jakże często nie znajduję w swoich cierpieniach kogoś, kto by chciał lub umiał mi współczuć. A może nie potrafię nikomu tak naprawdę przekazać tego, co czuję?

Święty Ojcze Pio, ludzie nie rozumieli twojej męki i nie mogli zrozumieć. Wiedziałeś, że jedynymi twoimi powiernikami mogą być Najświętsze Serca Jezusa i Maryi, które wycierpiały więcej niż cała ludzkość, a z którymi byłeś stale zjednoczony.

Naucz i mnie w cierpieniu nie liczyć zbytnio na pociechę ze strony otaczających mnie ludzi, lecz przychodzić z ufnością do Jezusa i Maryi, którzy rozumieją mnie zawsze doskonale, nawet bez słów. Tak bardzo liczę także na ciebie, który tyle wycierpiałeś, na twoje wstawiennictwo i błogosławieństwo.

Dzień 2. Żal do otoczenia.

W chorobie mogę stawać się coraz bardziej niezaradny, przekonując się, że nawet wykonanie najprostszych czynności dużo kosztuje… Ludzi zdrowych to denerwuje, posądzają chorego o różne rzeczy: o lenistwo, o udawanie osłabienia dla zwrócenia na siebie ich uwagi lub dla wymuszenia ich współczucia… A przecież – tak twierdzą lub po cichu sobie myślą – oni nie mają aż tak wiele czasu, sił, możliwości, jak mnie może się wydawać!

Święty Ojcze Pio, jak potrafiłeś to przezwyciężyć? Byłeś coraz słabszy, musiano podtrzymywać cię pod ręce, wreszcie wozić na wózku. Okazywałeś jednak tak wielką wdzięczność za najmniejszą nawet przysługę, że dla zasłużenia na tę wdzięczność, na twoje życzliwe spojrzenie i na twój uśmiech, zawsze wiele osób gotowych było spieszyć ci z pomocą.

Może to i dla mnie wskazówka…? Pomóż mi pokornym i otwartym sercem przyjmować nawet najmniejsze dobro, ofiarowane mi przez moich bliźnich – cenić je sobie bardzo – a także okazywać im za to dobro wdzięczność. Wtedy duch zgorzkniałości i niezadowolenia nie będzie miał do mnie dostępu.

Dzień 3. Skupienie się na swoich bólach.

Każde moje cierpienie, fizyczne bądź duchowe, domaga się jakby mojego nim zainteresowania, chce mnie wchłonąć w siebie, odizolować od zajęć, ludzi, napełnić strachem o przyszłość: może za chwilę ciężar ten będzie nie do uniesienia…? Czy to nie zły duch atakuje mnie, powiększając ten ?

Święty Ojcze Pio, w jaki sposób potrafiłeś nie tylko nie koncentrować się na swojej męce, jakże podobnej do Chrystusowej, lecz odwracać od niej uwagę innych, pokrywać cierpienie uśmiechem, zakrywać swoje rany, uniemożliwiać ich fotografowanie, unikać rozgłosu?

Wydaje mi się, że już wiem: prowadziła cię do tego twoja głęboka pokora, jak też stałe zjednoczenie z Jezusem Ukrzyżowanym i z Jego Męką. Czy to nie moja także droga? Może powinienem spróbować w swoim cierpieniu rozważyć chociaż kilka stacji Drogi Krzyżowej, jakąś tajemnicę części bolesnej Różańca, przeczytać fragment ewangelii… ?

Dzień 4. Pokusa oskarżania Boga.

Czyż nie zostałem stworzony do szczęścia…? A tu przyszło nieszczęście w postaci tak wielkiego cierpienia! Gdzie jest teraz Bóg, który przecież, będąc moim Ojcem, będąc Miłością nie może być obojętny na moje przykre i bolesne przeżycia .? Moja ufność w Nim pokładana zaczyna się chwiać, podkopuje ją szatan i ludzie, jak przyjaciele Hioba!

Święty Ojcze Pio, czy i ciebie nie dotykały podobne pytania, a może raczej diabelskie pokusy? Jednak w każdych okolicznościach życia i w każdym cierpieniu przychodzącym ze strony ciała, świata i szatana – tak mocno opierałeś się na Bogu, że wszystko wydawało się znośne, a piekielny przeciwnik napotykał na mur twego głębokiego pokoju. Któż potrafi naśladować ciebie w ufności pokładanej w Bogu?

Naucz i mnie tego, umocnij we mnie przekonanie, że wszystko dzieje się pod miłosnym wejrzeniem Boga, który nigdy nie dopuści na swoje słabe dziecko zbyt ciężkich doświadczeń. On jeden zna tajemnicę mojego życia doczesnego i wiecznego. Chcę więc w cierpieniu powtarzać z mocą akt strzelisty, który kazał nasz Pan wypisać pod obrazem swego Miłosierdzia:

JEZU, UFAM TOBIE!

Dzień 5. Dlaczego właśnie ja muszę tyle cierpieć…?

„A widzisz, Bóg cię skarał za twoje postępowanie! Ostrzegałem cię! Dobrze ci zrobi ta nauczka.” Te i tym podobne słowa, nieraz odczytywane tylko w czyichś myślach, ranią, bo przecież wielu cierpi bez swojej winy, a znów inni ciężko grzeszą a nie cierpią wcale!

Święty Ojcze Pio, ty dobrze wiedziałeś, że powołał cię Bóg do cierpienia za innych. Gdy miał się zjawić u ciebie wielki grzesznik, już wcześniej odczuwałeś w swoich ranach ból spowodowany jego grzechami. Jak bardzo jednoczyłeś się w tym bólu z Chrystusem, o którym prorokował Izajasz, że będzie dźwigał nasze boleści, zdruzgotany za nasze winy…

Możliwe, że należy mi się surowa kara za moje grzechy; może jednak ona być zmniejszona, a nawet całkiem darowana, gdy wszystkie swoje cierpienia ofiaruję za nawrócenie grzeszników i za dusze czyśćcowe. Dopomóż mi, Święty Ojcze Pio, spojrzeć w ten sposób na to, co przychodzi mi znosić każdego dnia.

Dzień 6. Za wszelką cenę uciec od cierpienia…?

Środki przeciwbólowe, zajęcie się czymś przyjemnym dla zapomnienia o bólu, pogrążenie się we śnie… zmiana pozycji ciała, delikatny masaż… może coś jeszcze…?

Święty Ojcze Pio, jak ty to robiłeś, że mało ci jakby było tej męki, której źródłem były rany podobne do Chrystusowych, lecz zdobywałeś się na szukanie dodatkowych cierpień w postaci różnych umartwień?! Ach tak, rozumiem, ty bardziej myślałeś o innych niż o sobie. Tylko twoją wielką miłością można to wytłumaczyć!

Naucz i mnie przebijać żółwią skorupę mojego „ja” cierpiącego, wybiegać myślą i sercem ku tym, którzy, gdyby w tym stanie umarli, poszliby do piekła. Może nawet jedna chwila mojego dobrowolnego cierpienia wystarczy, by uratować ich od straszliwej męki wiecznej? A więc – ofiaruję ją Bogu! Po niej następną, może nawet cały dzień, tydzień, miesiąc… Niech rozrasta się w mojej duszy Chrystusowe „pragnę…” Pragnę dusz!

Dzień 7. Pokusa marnowania czasu związanego z chorobą.

Odwiedzając chorych w szpitalu można się dziwić, jak błahymi sprawami się zajmują, jak potrafią całymi dniami grać w karty, opowiadać niewybredne dowcipy lub patrzeć tępo w sufit, a skierowanie ich myśli na sprawy piękne i szlachetne napotyka na opór z ich strony. Tej pokusie jednak wszyscy podlegamy. Osłabienie ciała często wpływa na osłabienie duszy, na duchowe rozleniwienie – ucieczkę od myślowego wysiłku.

Święty Ojcze Pio, ty nie miałeś czasu dla siebie, chyba że w nocy, kosztem snu i odpoczynku. Zresztą i ten czas nie był „dla siebie” – był ofiarowany Bogu i ludziom przez modlitwę, czytanie listów, wędrowanie duchem po świecie, który cię potrzebował. Spalałeś się do końca – jak świeca, zapalona dla nas przez dobrego Boga…

Naucz mnie tak bardzo otwierać się dla Boga i ludzi, bym cenił sobie każdą minutę na ziemi, gdyż odnajdę ją w wieczności. Gdy się miłuje bliźnich, nawet ciężka choroba nie może być przeszkodą w zajmowaniu się nimi oraz ich losem: ręce oplata różaniec, oczy kierują się ku pożytecznej lekturze, a jeśli są słabe, najczęściej można znaleźć kogoś kto głośno poczyta, a i sam z tego skorzysta. Chory może promieniować dobrocią na swoje otoczenie, apostołować, pocieszać innych i umacniać, zdobywać zasługi na niebo.

Dzień 8. Smutek cierpiącego może świadczyć o chorobie jego duszy.

Pan Jezus mówił o ludziach, którzy przybierają wygląd ponury, by pokazać wszystkim że poszczą podczas gdy właśnie wtedy powinni być jeszcze bardziej pogodni, by miła była ich ofiara Ojcu Niebieskiemu. Zachowanie takiej pogody ducha nie jest jednak łatwe, gdyż trzeba by było umieć z wdzięcznością przyjmować wszystko, co Bóg daje. My natomiast swoją smutną miną wołamy: zabierz mi to, a daj co innego!

Święty Ojcze Pio, niektórzy cię pytali, czy rzeczywiście rany cię bolą, gdy widzieli twoją pogodną twarz…! Tylko termometry nie wytrzymywały twego wewnętrznego napięcia – pękały od żaru! Jak to robiłeś…? Skąd czerpałeś tyle humoru, który odczytujemy w twoich powiedzonkach, opowiadaniach, na fotografiach…? Można przypuszczać, że z twego głębokiego zjednoczenia z Bogiem?

Rzeczywiście, im bardziej zdecydowanie zaprasza kogoś Bóg na trudną Golgotę życia, tym więcej daje mu pokrzepienia i umocnienia na jego Taborze – górze pociech i łask nie znanych innym ludziom. Tak postąpił z trzema Apostołami, tak też i ze mną pragnie postępować. A więc w górę serce! Umocnienie przyjdzie na pewno w najbardziej odpowiedniej chwili.

Dzień 9. Grzech najcięższą chorobą.

Często bardzo się przejmujemy złym stanem swojego ciała i wkładamy ogromny wysiłek, by je ratować czy wzmocnić. Mniej przejmujemy się swoim stanem moralnym, a przecież ból dobrze działającego sumienia, obciążonego grzechem, powinien być bardzo silny i dotkliwy! Nie pomogą tu żadne „środki przeciwbólowe” zagłuszanie sumienia – gdyż tylko pogorszą chorobę. Trzeba udać się do Boskiego Lekarza.

Święty Ojcze Pio, tylko Bóg wie, ilu ludzi przyciągnęła do ciebie ciekawość, sława niezwykłych darów Bożych, nadzieja na uzdrowienie z choroby. Ty jednak ratowałeś najpierw chore dusze, służąc im całymi dniami w konfesjonale, a to umożliwiało Bogu uzdrawianie z chorób ciała, ale tylko tam, gdzie było to pożyteczne dla czyjejś duszy.

Chociaż jesteś już w niebie, znasz stan mojej duszy i na pewno chcesz mi pomóc, bo kochasz mnie miłością czerpaną wprost z Serca Bożego.

Słyszałem, że do najcięższych chorób duszy należy brak przebaczenia swoim krzywdzicielom, i to niezależnie od tego, czy żyją jeszcze na ziemi, czy już umarli. Może i mnie to dotyczy? Może w sercu noszę jeszcze do kogoś zadawnione urazy? Znasz moje serce, więc pomóż mi otworzyć je w pełni dla Boga i Jego łaski; jak najdoskonalej obmyć się we Krwi Baranka Bożego w sakramencie Pokuty; z wielką miłością przyjmować Boskiego Lekarza w Najświętszym Sakramencie. Tak bardzo pragnę cały być uzdrowiony!

Zakończenie.

Święty Ojcze Pio, ty należałeś do ludzi, którzy najwięcej na ziemi wycierpieli, więc doskonale rozumiesz cierpiących…

Teraz już wiesz, jak wielkim blaskiem wiecznej chwały jaśnieje w niebie najmniejsze nawet z ziemskich cierpień, zniesione (a może coś więcej: ofiarowane Bogu) z miłości.

Dziękuję ci, że towarzyszyłeś mi przez dziewięć dni w moich rozmyślaniach i modlitwach; że wyprosiłeś mi tyle łask, za które jestem ci ogromnie wdzięczny; że odrobinę lepiej rozumiem teraz słowa Pana Jezusa: „Kto nie bierze swojego krzyża, a idzie za Mną, nie jest mnie godzien”. Gdy spotkamy się w niebie, podziękuję ci jeszcze goręcej.

Bądź ze mną w tej drodze, która mi jeszcze pozostaje. Ucz mnie dalej mieć oczy coraz szerzej otwarte na potrzeby bliźnich. Możliwe, że zbawienie wielu z nich Bóg uzależnił od moich duchowych ofiar, od mojego codziennego krzyża.

Pomóż mi osiągnąć tu na ziemi szczyt świętości i dobrze wykorzystać wszystkie życiowe próby, bym nie musiał już przechodzić po śmierci męki czyśćca.

Niech będzie uwielbiony Bóg we wszystkim, co czynisz i jeszcze uczynisz dla mnie i dla Kościoła. Amen.

wtorek, 11 października 2016

Bacz na swego dobrego Anioła

20 kwietnia 1915 r. , List do Raffaeliny Cerase 

Niech twój dobry Anioł będzie twym puklerzem, który ochroni cię przed wymierzonymi w ciebie ciosami nieprzyjaciela twego zbawienia. 

O, Raffaelino, jak wielką pociechę niesie ze sobą świadomość, że jest się nieustannie pod opieką niebieskiego ducha, który nigdy nas nie opuszcza, nawet wtedy (co za zdumiewająca prawda!), kiedy obrażamy Boga! Jak miła jest ta wielka prawda temu, kto wierzy! Kogo miałaby się więc lękać pobożna dusza starająca się kochać Jezusa, skoro towarzyszy jej tak wspaniały wojownik? Czyż nie jest on jednym z owej rzeszy, która przyłączyła się do św. Michała, aby tam w niebie bronić czci Bożej przeciwko szatanowi i jego zbuntowanym aniołom, i aby ich na koniec pokonać i zrzucić do piekła? 

Pozwól, że powiem ci, iż twój dobry Anioł wciąż jest potężny, a jego miłość nigdy nie słabnie. On nigdy nie przestanie cię bronić.Fakt, że mamy blisko siebie anielskiego ducha, który ani na moment nie pozostawia nas samym sobie i jest z nami od kołyski do grobu, który kieruje nami i broni nas jak przyjaciel lub brat - tak, to musi być dla nas wielką pociechą. 

Chwile ciszy z Ojcem Pio, s. 52-53


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

czwartek, 6 października 2016

Dziedzictwo radości

Rodzina o. Pio była tak pobożna, że sąsiedzi nazywali ją - rodzina dla której Bóg jest wszystkim. Nie było tam jednak chłodnej surowości. Ojciec rodziny, Grazio Forgione, był człowiekiem pełnym radości. Tę jego cechę wspominali najczęściej ludzie, którzy go znali. Żywił on tak głęboką miłość do Boga, że potrafił ominąć mrówkę, mówiąc; Dlaczego to biedne stworzenie miałoby umrzeć? Kochał śpiew i rozsiewał wokół siebie - zaraźliwą radość. 

Marka o. Pio, Giuseppa De Nunzio, była równie pobożna jak jej maż. A i ona także - wiedziała jak podtrzymać wesołość w towarzystwie. Pewnego razu jej mały Francesco skarcił ją za to, że kiedy przechodzili obok pola, powiedziała - Ale piękne rzepy. Zjadłabym jedną. Francesco uważał to za grzech (gdyby rzeczywiście myślała o wzięciu jednej z nich). Kiedy z kolei on poprosił, aby zerwała mu garść fig z drzewa, które mijali, nie pozostała mu dłużna; O, jedzenie rzepy jest grzechem, a jedzenie fig nie! 

Przyjaciele o. Pio znali jego poczucie humoru i zamiłowanie do psot i żartów. Trudno przecenić znaczenie takiego dziedzictwa radości dla zachowania przez tego duchowego wojownika dobrego zdrowia umysłu i siły woli w jego wyjątkowym apostolacie. 

Chwile ciszy z ojcem Pio, s 48-49


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

poniedziałek, 3 października 2016

Miłość




Miłość wtedy będzie doskonała, gdy posiądziemy przedmiot tej miłości, którym jest sam Bóg; ale Boga można posiąść całego i doskonale dopiero w ojczyźnie, a nie już teraz na wygnaniu. A zatem, jako że duszy nie jest dane całkowite posiadanie Boga na tym naszym wygnaniu, to i miłości nie można posiadać w pełni, póki dusza pielgrzymować będzie po tej ziemi.

Miłość i bojaźń winny chodzić w parze. Bojaźń bez miłości staje się tchórzliwością. Miłość bez bojaźni staje się zarozumiałością. Miłość bez bojaźni nie zna roztropności i powściągliwości, nie stara się dowiedzieć, dokąd zmierza, i wówczas potrzebny jest inny środek; kara.

Miłość nie objawia się w uczuciach, ale w tym, że dążysz do Boga, a kto podejmuje taki wysiłek w ciemności, ten ma większą zasługę. Miłość, która rodzi się z szacunku i ciągłego poszukiwania, jest bardziej czysta niż miłość, na którą składają się uczucia i uniesienia. 

Pierwszą cnotą, której potrzebuje dusza zmierzająca do doskonałości, jest miłość, a za siostry ma ona radość i pokój. Ponieważ jednak dusza, dopóki znajduje się w stanie pielgrzymowania, nie będzie nigdy mogła osiągnąć miłości doskonałej, to tym samym i pokój tej duszy nie będzie mógł być nigdy doskonały. 

Największą jest ta miłość, która wyrywa dusze związane przez szatana i zdobywa je dla Chrystusa. 

Zawsze miejmy zapalony w sercu płomień miłości i nie traćmy nigdy odwagi, a gdy przyjdzie na nas jakieś przygnębienie czy słabość ducha, biegnijmy do stup krzyża, zanurzmy się w niebiańskie wonie, a niewątpliwie zostaniemy wzmocnieni. 

Kochajmy miłość i wprowadzajmy ją w czyn; jest ona tą cnotą, dzięki której stajemy się dziećmi jednego Ojca w niebie; kochajmy i czyńmy miłość, bo jest ona przykazaniem Boskiego Mistrza; tym, co rzeczywiście może nas odróżnić od innych, jest miłość okazywana w czynach.

Miłość jest darem największym; to w tej cnocie dusza się uświęca.

Bądź spokojny o to, czy jest w twym sercu Boża miłość. I jeśli to twoje pragnienie nie jest zaspokojone, jeśli czujesz, że zawsze masz pragnienie miłości doskonałej i nie udaje ci się jej posiąść - znaczy to, że nie możemy ani nie powinniśmy zatrzymywać się na drodze Bożej miłości i świętej doskonałości. 

św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 47-49


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

sobota, 1 października 2016

Znak zmartwychwstania




O godzinie 2.30 dnia 23 września 1968 r. ojciec Pio skłonił łagodnie głowę na piersiach i wyzionął ducha. Werandę przylegającą do celi nr 1 przystosowano na tymczasową kapliczkę i umieszczono w niej ciało zmarłego. Ojciec Pio wyglądał pięknie, pogodnie, w majestacie śmierci. Na ramiona nałożoną miał stułę, w dłoniach trzymał krucyfiks, różaniec i Regułę franciszkańską. Doktor Scarale zsunął z rak zmarłego rękawiczki, a ze stup skarpetki. Ze zdziwieniem stwierdził zniknięcie stygmatów i nieobecność jakichkolwiek blizn. Fakt ten - nie mieścił się w typologi zachowań klinicznych i miał charakter pozanaturalny. Ojciec Giacomo Piccirillo wykonał fotografię drogiego współbrata; misja ojca Pio została zakończona i jego ciało, w miejscach dotkniętych tajemniczymi ranami, ukazywało się jak odrodzone. Ciało ojca Pio, choć udręczone i martwe, objawiało w taki sposób cudowne zaczątki zmartwychwstania. 

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s.106


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

piątek, 30 września 2016

Pokusa




Jeśli czujesz się gnębiony przez pokusę, to środkiem przymuszenia Boga, by pośpieszył z pomocą, jest pokora ducha, jest skrucha serca i ufna modlitwa. To niemożliwe, żeby Bóg nie spojrzał życzliwie na taką postawę, nie uległ prośbom i nie przyszedł nam z pomocą.

Pewnym i niezawodnym znakiem tego, że dusza została wybrana do zbawienia, jest pokusa, której biedaczka, zostanie poddana jako znak sprzeciwu pośród wielkiej burzy. W tej naszej życiowej próbie, jaką są pokusy, niech doda nam otuchy myśl o wszystkich świętych, którzy też nie byli od nich wolni.

Pokusy niech nas nie przerażają; są próbą dla duszy, którą Bóg chce doświadczyć, gdy widzi, że ma ona siłę niezbędną do wytrwania w walce i splecenia własnymi rękami wieńca chwały.

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 71-72



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio  na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad.  

wtorek, 27 września 2016

Niedoskonałość




By dojść do doskonałości, trzeba pogodzić się z niedoskonałością. Mówię o cierpliwym znoszeniu naszej niedoskonałości, a nie o kochaniu jej i pielęgnowaniu; taką cierpliwością żywi się pokora.

Nasze niedoskonałości muszą towarzyszyć nam aż do grobu; nie możemy chodzić nie dotykając ziemi. To prawda, że nie musimy kłaść się na niej ani zwracać się ku niej, ale jest także prawdą, że nie należy wcale myśleć o lataniu, ponieważ na drogach ducha jesteśmy jak małe pisklęta, które nie mają jeszcze skrzydeł zdolnych do lotu. 

Dusza by wznieść się do kontemplacji Boga, winna zostać oczyszczona ze wszystkich niedoskonałości, nie tylko bieżących, co osiąga się przez oczyszczenie zmysłów, ale także ze wszystkich niedoskonałości stałych, a są nimi pewne przywiązania, pewne niedoskonałe przyzwyczajenia, których oczyszczenie zmysłów nie zdołało usunąć; i te stałe niedoskonałości tkwią w duszy jakby w postaci korzenia; oczyszczenie z nich osiąga się poprzez oczyszczenie ducha, kiedy to Bóg najpotężniejszym światłem przenika całą duszę, przeszywa ją głęboko i całą odnawia. 

św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 58


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

poniedziałek, 26 września 2016

Uległość




Jeśli cierpicie z uległością, jest z wami Bóg, ponieważ ulegając Jego woli nie obrażacie Go, lecz przeciwnie - okazujecie waszą miłość. Wasze serce wielkiej dozna pociechy, gdy pomyślicie, że w godzinie cierpienia sam Jezus cierpi w was i z wami. On was nie opuścił, gdy wy oddaliliście się od Niego, dlaczegóż więc miałby was porzucić teraz, kiedy w cierpieniu dajecie dowód miłości?

W czynach okazujecie Bogu świętą uległość i czystą miłość, a tych zaś nigdy nie potwierdza się tak doskonale, jak pośród przeciwności i udręk. Kochać Boga w słodyczy potrafiłyby nawet dzieci; znakiem naszej czułej wierności Bogu jest to, że Go kochamy w goryczy. 

Ćwicz się szczególnie w łagodności i uległości wobec woli Bożej, ale nie tylko w sprawach nadzwyczajnych, lecz także w tych codziennych drobiazgach. Ponawiaj akty poddania się woli Bożej nie tylko rano, ale także w ciągu dnia i wieczorem, z duchem spokojnym i pogodnym, a gdyby zdarzyło ci się niepowodzenie - upokórz się, przedstaw to Panu, a potem powstań i idź dalej. 

św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 96 


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

czwartek, 22 września 2016

Panie, zostaję u bram nieba...




Jestem całkowicie oddany każdemu człowiekowi. Każdy może powiedzieć: „Ojciec Pio jest mój”. Tak bardzo kocham moich braci, żyjących [razem ze mną] na wygnaniu. Kocham moich synów duchowych na równi z moją duszą, a nawet jeszcze bardziej. Ponownie ich zrodziłem dla Pana Jezusa w bólu i miłości. Mogę zapomnieć o sobie samym, ale nie o moich duchowych dzieciach. Co więcej -zapewniam, że kiedy Pan mnie powoła [do siebie], powiem Mu: „Panie, zostaję u bram nieba; wejdę tam  dopiero wtedy, gdy zobaczę, że wchodzi ostatni z moich synów [duchowych]”. Bardzo cierpię z tego powodu, że nie będę mógł zdobyć dla Boga wszystkich moich braci. W pewnych momentach jestem bliski śmierci z powodu bólu serca na widok tylu cierpiących dusz, którym nie mogę przynieść ulgi oraz z powodu tylu bliźnich sprzymierzonych z szatanem (AP).

św. Ojciec Pio


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

wtorek, 20 września 2016

Łaska współczucia dla innych

26 marca 1914 r. list do o. Benedetto



Wydaje mi się, że w głębi mej duszy Bóg umieścił wiele łask współczucia dla cierpień innych, szczególnie ludzi ubogich i potrzebujących. Głębia współczucia, jaką odczuwam na widok ubogiego, rodzi w mej duszy najgorętsze pragnienie przyjścia mu z pomocą. I jeśli poszedłbym za tym, co dyktuje mi moja wola, ogołociłbym się ze wszystkiego, nawet z odzienia, byle tylko go okryć.

Kiedy wiem, że jakiś człowiek cierpi na duszy lub ciele, czegóżbym nie uczynił, by Pan ulżył mu w cierpieniach! Chętnie wziąłbym na siebie jego nieszczęścia, by ujrzeć go zbawionym, i jeśli Pan by pozwolił, oddałbym mu też wszelkie zasługi.

Widzę jasno, że to szczególna łaska Boża. Dawniej bowiem, choć dzięki Bożemu miłosierdziu nigdy nie zaniedbywałem będących w potrzebie, nie było we mnie wiele współczucia dla ich cierpień.

św. Ojciec Pio
Chwile ciszy z ojcem Pio, s.45



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

poniedziałek, 19 września 2016

Wola




Często poddawaj twoją wolę woli Bożej, bądź gotowy kochać ją gorąco zarówno wtedy, gdy Bóg ześle Ci udrękę, jak i w czasie pocieszenia. 

We wszystkich wydarzeniach ludzkiego życia najpilniej uczcie się rozpoznawać i gorąco kochać wolę Bożą. Powtarzajcie często te Boże słowa naszego najukochańszego Mistrza - Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Tak, ten przepiękny okrzyk niech zawsze będzie w waszym sercu i na waszych ustach we wszystkich kolejach waszego życia. Powtarzajcie go pośród udręki, pokus i prób, którym zechce was poddać Jezus; powtarzajcie go jeszcze, kiedy czujecie się już zanurzeni w oceanie Jezusowej miłości. 

Oto warunki, na jakich winniśmy się oddać Jezusowi; odtąd niech On czyni nad nami swoją wolę, a nasza niech zostanie zniszczona według Jego upodobania. Jakże szczęśliwi są ci, których Bóg prowadzi według swej woli i których ćwiczy albo poprzez udrękę, albo pocieszenie. 

św. Ojciec Pio
Stygmaty wiary, s. 102


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

niedziela, 18 września 2016

Ogień miłości




Nie zaczynam modlitwy, dopóki ogień miłości nie wypełni mej duszy. Ten ogień nie jest podobny do żadnego ognia na tej ziemi. Jest to delikatny i bardzo łagodny płomień, który pochłania, nie sprawiając żadnego bólu. Jest on tak słodki i przyjemny, że zaspokaja i w przedziwny sposób nasyca mojego ducha. Boże drogi! To dla mnie wspaniała rzecz, coś, czego chyba nigdy nie pojmę, dopóki nie znajdę się w niebie.

I choć nadal odczuwam wciąż niezaspokojone pragnienie Boga, to radosne doświadczenie owego płomienia miłości przybliża mnie do Niego tu, na ziemi.

św. Ojciec Pio
Chwile ciszy z ojcem Pio, s. 43


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

sobota, 17 września 2016

Szukaj schronienia w Sercu Jezusa

31 maja 1918 r. list do Marii Anny Campanile



Teraz rozumiesz, moja dobra córko, dlaczego dusza, która wybrała Boską miłość, nie może pozostać samolubna. Bo schroniwszy się w Sercu Jezusa, zanurza się w miłości do braci i sióstr.

Dlaczego tak się dzieje? Nietrudno to zrozumieć, córko moja. Ponieważ dusza nie żyje już własnym życiem, lecz żyje w Jezusie. I oto uczucia Tego, który żyje w niej, stają się i jej uczuciami.

Znasz, moja umiłowana córko, nawet jeśli dowiedziałaś się o tym zupełnie niedawno, uczucia i pragnienia, jakie Serce Boskiego Mistrza żywi do Boga i ludzi.

św. Ojciec Pio
Chwile ciszy z ojcem Pio, s. 44



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

czwartek, 15 września 2016

Chrzest nie jest końcem walki

16 listopada 1914 r. list do Raffaeliny Cerase



Życie chrześcijańskie polega na pozbywaniu się występków człowieka z tego świata i oblekaniu się w cnoty, jakich wzór dał nam Jezus Chrystus. 

Chrześcijanin, uświęcony wszak przez chrzest, nie jest wolny od buntu zmysłów i uczuć. Sam święty Apostoł Paweł przeżywał z tego powodu poważne utrapienia wewnętrzne, i żalił się nawet; Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu, czyli prawu pożądliwości.

Słowa te wypowiedziane zostały dla duchowego pocieszenia wielu nieszczęśliwych ludzi, doświadczających owego wewnętrznego rozdarcia, gdy odzywają się gorący temperament albo pożądliwość. A przecież oni nie szukają tych przewrotnych uczuć, tych niezdrowych postaw wobec bliźnich, tych żywych obrazów podsuwanych przez wyobraźnię, tych zmysłowych poruszeń. Nie chcą żywić ich w sercu ani pielęgnować. Biedacy! Zupełnie bezwolnie unoszą się na fali sprzecznych uczuć, tak że nawet pragnąc uczynić coś słusznego, czują równocześnie gwałtowną skłonność ku popełnieniu zła. 

Niektórzy sądzą, że odczuwanie tych gwałtownych pokus, jest wystąpieniem przeciwko Bogu. Nabierzcie ducha, dusze wybrane, bo w tym nie ma grzechu. Przecież sam święty Apostoł, wybrane narzędzie Pana, doświadczał w sobie tego straszliwego rozdarcia. Nawet wtedy, kiedy cielesne poruszenia dochodzą gwałtownie do głosu, nie ma mowy o grzechu, skoro dusza nie wyraża na nie zgody. 

św. Ojciec Pio 
Chwile ciszy z ojcem Pio, s. 46-47


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

wtorek, 13 września 2016

Duch Boży jest duchem pokoju




Duch Boży jest duchem pokoju. Bóg w swym miłosierdziu obdarza nas pokojem, nawet gdy upadamy. Choćby przydarzyły się nam najpoważniejsze potknięcia, za Jego sprawą nasz żal i smutek nie pozbawia nas pokoju, a wzbudza pokorę i ufność.

Natomiast duch diabła jątrzy, rozdrażnia i sprawia, że w owym smutku czujemy gniew ku samym sobie, podczas gdy powinniśmy najpierw i przede wszystkim sobie samym okazać życzliwość i miłosierdzie.

Jeśli więc jakaś myśl tobą wstrząsa, wiedz, że niepokój nigdy nie pochodzi od Boga, który będąc Duchem Pokoju, obdarza pokojem. Każda myśl, która odbiera ci pokój, pochodzi od diabła.

św. Ojciec Pio
Chwile ciszy z ojcem Pio, s. 39



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

poniedziałek, 12 września 2016

Bezpieczny w Boskich ramionach

22 kwietnia 1918 r. list do Erminii Gargani 



Nie wypatruj z lękiem przyszłych życiowych trudności, ale raczej ożywiaj w sobie doskonałą nadzieję na to, że Bóg, do którego należysz, uwolni cię od nich według swej woli. On zawsze cię bronił. Trzymaj się mocno ręki Jego Bożej Opatrzności, a On pomoże ci we wszystkim. Nawet gdy nie będziesz miała sił iść dalej, On cię poprowadzi. Dlaczego miałabyś się lękać, skoro należysz do Boga, który zapewnia nas;

Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra.

Nie myśl o wydarzeniach jutrzejszych, bo ten sam Ojciec Niebieski, który dzisiaj opiekuje się tobą, będzie czynił to samo i jutro, i zawsze. Żyj w pokoju, odsuwając ze swej wyobraźni to, co cię niepokoi, i często powtarzaj naszemu Panu;

O Boże, Tyś moim Bogiem i Tobie będę ufał. Ty będziesz mi towarzyszył i będziesz moją ucieczką, a ja nie będę bał się niczego. 

On bowiem nie tylko jest obok ciebie, On jest w tobie, a ty w Nim. Czego może się lękać dziecko w ramionach ojca??

św. Ojciec Pio

Chwile ciszy z Ojcem Pio, s. 37



Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

niedziela, 11 września 2016

Pokój




Pokój jest odblaskiem Boga, i dlatego nie można mieć pokoju, jeśli dusza nie jest w harmonii z Bogiem.

Nieprzyjaciel naszego zbawienia wie aż nazbyt dobrze, że niezawodną oznaką Bożej opieki jest pokój serca, i dlatego nie marnuje żadnej okazji, by doprowadzić nas do utraty pokoju. Dlatego zawsze miejmy się w tym względzie na baczności, a Jezus nam dopomoże.

Nigdy nie uczynimy postępu w cnotach, jeśli nie będziemy się starali żyć w świętym i trwałym pokoju. Słodkie jest jarzmo Chrystusa, lekkie Jego brzemię, dlatego nie dajmy dostępu nieprzyjacielowi, żeby nie przeniknął do naszego serca i nie odebrał nam pokoju.

Pokój oznacza prostotę ducha, pogodę myśli, spokój duszy, więź miłości. Pokój to porządek, harmonia w nas całych; to nieustająca radość ze świadectwa dobrego sumienia, to święta radość serca, w którym króluje Bóg. Pokój jest drogą do doskonałości, więcej jeszcze - w pokoju jest doskonałość; i zły duch wiedząc o tym bardzo dobrze, czyni wszystko, byśmy pokój utracili.

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 69 


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 


sobota, 10 września 2016

Cel medytacji




Dlaczego niepokoi cię to, że nie potrafisz rozmyślać?
Medytacja jest środkiem, by wznosić się ku Bogu, nie zaś celem.
Ostatecznym celem takiego rozmyślania jest miłość Boga i bliźniego.
Przede wszystkim kochaj całą duszą i bez ograniczeń; kochaj innych jak swoje drugie ja. Jeśli masz w sobie taką miłość, już osiągnęłaś ostateczny cel medytacji. Nie martw się, jeśli nie potrafisz rozmyślać o Bogu. Myśl jest pierwszym stopniem ku medytacji. Skoro czujesz, że twoje serce wznosi się ponad myśl
i budzą się w tobie gorące uczucia ku Bogu, staraj się przylgnąć do nich słodko, to bowiem jest już druga, a ja rzekłbym, zasadnicza część medytacji. Niekiedy Bóg sprawia, że nie potrzebujesz wstępować na pierwszy stopień, by znaleźć się na tym drugim, Skoro zaś tak się dzieje, nie chciej zawracać, bo byłoby to równoznaczne z zepsuciem wszystkiego.

św. Ojciec Pio

Chwile ciszy z Ojcem Pio, s. 38


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

piątek, 9 września 2016

O zbawiennych owocach lektury Pisma Świętego




Skoro zastanawiasz się nad mocą świętych czytań, rozważ nawrócenie św. Augustyna. Kto pozyskał dla Boga tego wielkiego męża? Ani jego matka przez swoje łzy, ani św. Ambroży przez swą Boską elokwencję. Jakież gwałtowne walki znosił Augustyn w swym biednym sercu z powodu niechęci do wyrzeczenia się cielesnych przyjemności. I właśnie kiedy staczał boje z niespokojnymi uczuciami, usłyszał głos, mówiący; Bierz i czytaj. Posłuchał i gdy czytał list Pawłowy, rozproszyły się gęste mroki jego umysłu, z serca zniknęła wszelka zatwardziałość, i od tej chwili całkowicie poświęcił się służbie Bożej,
i stał się wielkim świętym, którego czcimy do dziś.

Św. Ignacy Loyola zabrał się do czytania świętych ksiąg tylko po to, by uciec od nudy swej bolesnej choroby. I oto właśnie dzięki duchowej lekturze z kapitana armii ziemskiego króla został przemieniony w kapitana będącego na służbie Króla Niebios.

Św. Kolumban dzięki takiemu czytaniu, które podjął, by przypodobać się żonie, doznał całkowitej duchowej przemiany.

Skoro czytanie Pisma może nawrócić światowych ludzi i uczynić ich ludźmi ducha, jak potężne musi być działanie takiego czytania w prowadzeniu do większej doskonałości wszystkich tych, którzy już żyją według ducha!

św. Ojciec Pio

Chwile ciszy z Ojcem Pio, s. 33-34


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

czwartek, 8 września 2016

Pokora




Pokora i miłość są liniami głównymi całej wielkiej budowli - wszystkie inne zależą od nich. Jedna z tych linii biegnie najniżej, druga - najwyżej. Trwałość całej budowli zależy od fundamentów i od dachu, jeśli więc zawsze twe serce będzie skierowane ku tym dwom cnotom, to nie będziesz miał trudności z innymi cnotami.

Upokórzmy się szczerze i wyznajmy wprost, że jeśli Bóg nie byłby naszym pancerzem i tarczą, zostalibyśmy natychmiast zranieni przez wszelkie rodzaje grzechu; właśnie dlatego winniśmy zawsze trzymać się Boga, wytrwale odprawiając nasze ćwiczenia, i winniśmy uczyć się służenia Bogu poprzez ofiarę z własnego życia.

W pomyślnych dla was czy niepomyślnych rzeczach zawsze upokórzcie się pod mocną ręką Boga, przyjmując z pokorą i cierpliwością nie tylko te rzeczy, które wam odpowiadają, ale także wszystkie udręki zsyłane przez Boga po to, by czynić was coraz milszymi Jemu i coraz godniejszymi niebieskiej ojczyzny.

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 68


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

środa, 7 września 2016

Serce




Oto, co pojmuję z cała prawdą i jasnością; moje serce kocha o wiele bardziej, niż to wie rozum. Tylko tego jestem pewien i żadna wątpliwość, która mogłaby się z tym wiązać, nie przyszła mi nigdy do głowy. I nie sądzę, że skłamałbym twierdząc, iż nigdy nie byłem pod tym względem kuszony. Niczego, poza Pismem Świętym, nie jestem tak pewien, jak tego właśnie, że moja wola kocha mojego najczulszego Oblubieńca.

Opróżnijmy nasze serce, trzymajmy je z dala od wszelkiej ziemskiej roztropności. Zawsze starajmy się mieć umysł czysty w swych myślach, prawy w swych ideach, zawsze święty w swych intencjach. Zachowujmy zawsze taką wolę, która szuka tylko Boga i Jego chwały.

Serce twoje niech będzie zamknięte ze wszystkich stron, aby, gdy zaskoczą je poruszenia czy burze świata, ciała i złego ducha, nie przeniknęły one do jego wnętrza. Zostaw do twego serca tylko jeden otwór - od strony nieba, by wzdychać do słodkiego Zbawiciela i Nim oddychać.

Wiele ćwicz swe serce w wewnętrznej i zewnętrznej łagodności, utrzymuj je w pokoju pośród wielości twoich uczuć. Strzeż się bardzo niepokoju, który dla życia duchowego jest zarazą; wciąż utrzymuj dusze twą na wyżynach, na świat patrz tylko po to, by nim gardzić, a na czas - by wzdychać ku wieczności.

Człowiek o dobrym sercu jest zawsze silny, cierpi, ale łzy swe ukrywa. Pociesza się składając siebie samego w ofierze bliźniemu dla miłości Boga.

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 85-86


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

poniedziałek, 5 września 2016

Pragnienie




Jedynym pragnieniem na ziemi jest zadowolić przedmiot naszej miłości. Czujemy, iż umieramy z pragnienia, żeby być przezeń kochanym. Czujemy się gotowi poświęcić życie, gdybyśmy tylko mogli mieć nadzieję, że dzięki takiej ofierze milsi staniemy się w jego oczach.

Uważaj za podejrzane wszystkie te pragnienia, które według dusz roztropnych i pobożnych nie mogą przynieść skutków. Takimi własnie są pragnienia osiągnięcia swoistego rodzaju doskonałości chrześcijańskiej; można ją sobie oczywiście wyobrazić, ale nigdy nie można jej praktycznie osiągnąć; wielu pięknie o niej poucza, ale nikt nie dochodzi do jej urzeczywistnienia.

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 75-76


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

niedziela, 4 września 2016

Być dobrym sługą Boga...




Być dobrym sługą Boga nie oznacza bynajmniej tego, że zawsze doznawać się będzie pociechy, słodyczy, bez jakiejkolwiek odrazy czy niechęci wobec dobra. Być dobrym sługą Boga znaczy natomiast; okazywać miłosierdzie wobec bliźniego, mieć w wyższej sferze ducha nienaruszalne postanowienie pełnienia woli Bożej, mieć głęboką pokorę i prostotę, by zawierzyć Bogu i podnosić się tyle razy, ile razy zdarzył się upadek, i by znosić siebie w poniżeniach i upadkach oraz znosić spokojnie bliźnich mimo ich niedoskonałości.

Św. Ojciec Pio 
Stygmaty wiary, s. 87


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad.