Z listu do ojca Benedykta z 22 października 1918 r.
Był to poranek dwudziestego dnia ubiegłego miesiąca, gdy na chórze, po odprawieniu mszy świętej, zawładnęło mną jakieś ukojenie, podobne do miłego snu. Wszystkie zmysły wewnętrzne i zewnętrzne, a także same władze duszy doświadczały pokoju nie do opisania (...) I gdy działo się to wszystko, ujrzałem przed sobą tajemniczą postać, podobną do tej, którą widziałem wieczorem 5 sierpnia, z ta różnicą, że teraz jej dłonie, stopy i bok ociekały krwią. Ten widok przeraził mnie; nie potrafiłbym ci opowiedzieć, co czułem w owym momencie. (...) Postać znikła, a ja spostrzegłem, że moje dłonie, stopy i bok są przebite i ociekają krwią (...). Rana serca krwawi ciągle, zwłaszcza od czwartku wieczorem do soboty.
Stygmaty wiary, s. 50
Ps. jeżeli podobał Ci się ten post i myślisz że warto, to udostępnij go swoim znajomym. Zapraszam Cię również do odwiedzenia mojej strony Św. Ojciec Pio na Facebooku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz