czwartek, 6 października 2016

Dziedzictwo radości

Rodzina o. Pio była tak pobożna, że sąsiedzi nazywali ją - rodzina dla której Bóg jest wszystkim. Nie było tam jednak chłodnej surowości. Ojciec rodziny, Grazio Forgione, był człowiekiem pełnym radości. Tę jego cechę wspominali najczęściej ludzie, którzy go znali. Żywił on tak głęboką miłość do Boga, że potrafił ominąć mrówkę, mówiąc; Dlaczego to biedne stworzenie miałoby umrzeć? Kochał śpiew i rozsiewał wokół siebie - zaraźliwą radość. 

Marka o. Pio, Giuseppa De Nunzio, była równie pobożna jak jej maż. A i ona także - wiedziała jak podtrzymać wesołość w towarzystwie. Pewnego razu jej mały Francesco skarcił ją za to, że kiedy przechodzili obok pola, powiedziała - Ale piękne rzepy. Zjadłabym jedną. Francesco uważał to za grzech (gdyby rzeczywiście myślała o wzięciu jednej z nich). Kiedy z kolei on poprosił, aby zerwała mu garść fig z drzewa, które mijali, nie pozostała mu dłużna; O, jedzenie rzepy jest grzechem, a jedzenie fig nie! 

Przyjaciele o. Pio znali jego poczucie humoru i zamiłowanie do psot i żartów. Trudno przecenić znaczenie takiego dziedzictwa radości dla zachowania przez tego duchowego wojownika dobrego zdrowia umysłu i siły woli w jego wyjątkowym apostolacie. 

Chwile ciszy z ojcem Pio, s 48-49


Ps. Zapraszam Cię do odwiedzenia i polubienia mojej strony św. Ojciec Pio na Facebooku. Dzięki temu będziesz zawsze na bieżąco. Zachęcam Cię również do komentowania. Pozostaw po sobie tutaj jakiś ślad. 

1 komentarz: